Dziś przychodzę do Was z książką pełną nostalgii, przemyśleń, refleksji nad życiem.. "Deficyt niebieskich migdałów" Agnieszki Zakrzewskiej to piękna, poruszająca opowieść o życiu jednej z najbardziej intrygujących i uzdolnionych polskich poetek dwudziestolecia międzywojennego – Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.
"W pełnej zakamarków i tajemnych skrytek willi przy placu Latarnia przychodzi na świat niezwykła dziewczynka o imieniu Maria. Kocha przyrodę, uwielbia książki, wiersze i psikusy. Wszyscy nazywają ją Lilką. Jej najlepszą przyjaciółką staje się młodsza siostra Madzia, z którą dzielą dziewczyńskie tajemnice i słabość do przystojnych młodzieńców. Ich tatko jest znanym malarzem, nasiąkają więc nie tylko zapachem farb i werniksów, ale też atmosferą artystycznego domu, pełnego wybitnych indywidualności.Jaka naprawdę była kobieta, którą nazywano czarownicą, barwnym ptakiem, wróżką i egzotycznym kwiatem? Co było jej największym życiowym dramatem i skąd czerpała inspiracje i energię do tworzenia? Dlaczego nie chciała mieć dzieci, komu ufała bezgranicznie i co sprawiało, że tak kochała życie?"
Książka jest spora, liczy 400 stron. Zawiera 18 rozdziałów. Procz tekstu, co jakiś czas, pojawiają się czarno-białe zdjęcia. Zaczyna się prologiem, który opisuje kilka dni przed rozpoczęciem II wojny światowej. Następnie przenosimy się do 1922roku - roku, w którym wydany został tomik "Niebieskie migdały". Był to także czas, w którym Maria była już po ślubie i czyniła debiuty literackie.
Książkę czytałam długo aczkolwiek napisana jest bardzo przyjemnym językiem i lekkim. Nie jest to książka z tych, któe po przeczytaniu od razu się zapomina. Świetnie przedstawiony jest tamtejszy świat, można z bliska poznać jaka naprawde była Maria i jej bliscy. Autorka włożyła naprawdę ogrom pracy, by móc w książkę przedstawić biografię artystki.
Komentarze
Prześlij komentarz