To moje kolejne spotkania z twórczością autorki :) "Tysiąc powodów, by żyć" jest drugim tomem serii Willow Creek. Pierwszy nosi tytuł "Tysiąc powodów, by zostać". Niestety nie czytałam pierwszej części. Generalnie nie mając znajomości wcześniejszych losów bohaterów powinno się łatwo i szybko połapać w całej opowieści.. jednak mi momentami brakowało tych podstaw :)
O czym jest książka?
"Od chwili, gdy usłyszała diagnozę, wiedziała, że będzie musiała pożegnać się z ukochanym. Śmierć Archera sprawiła, że Samantha utraciła nie tylko poczucie bezpieczeństwa, miłość i najlepszego przyjaciela, ale także cząstkę samej siebie. Gniew i smutek sprawiają, że rani najbliższe jej osoby, które mimo to starają się jej pomóc. W końcu wyjeżdża z Willow Creek, uciekając od wszystkiego i wszystkich.
Służba wojskowa nauczyła Connora, że ludzkie życie jest kruche, a koniec może nadejść niespodziewanie. Mimo to śmierć brata uderzyła w niego z siłą równą eksplozji bomby. Archer jednak znał Connora bardzo dobrze i dał mu ostatnie zadanie, które może uratować nie tylko jego. Życzeniem umierającego brata było, aby Connor zaopiekował się owdowiałą Samanthą. Zadanie nie tylko trudne ze względu na rozpacz Sam, ale prawie niemożliwe w świetle odżywiających po latach uczuć jakie Connor wobec niej żywił.
W najtrudniejszej z chwil on obiecuje, że da jej tysiąc powodów, by żyć. Ale czy to wystarczy, by uleczyć złamane serce? Czy uczucia, które nigdy nie powinny się narodzić, będą miały szansę rozkwitnąć?"
Czytając książkę warto zaopatrzyć się w chusteczki. Ja jestem bardzo emocjonalną osobą i praktycznie całą książkę ocierałam łzy. Druga część dotyczy głównie śmierci bliskiej osoby i ogromnej pustki w życiu. Autorce udało się w autentyczny sposób przedstawić, co czuje osoba po stracie i jak przebiega żałoba. W takich momentach największym wsparciem okazuje się najbliższa rodzina mimo, że czasami odrzucana jest jej pomoc. Drugoplanowym wątkiem jest miłość, która powoli, na nowo?, zaczyna się rodzić. Myślę, że ten wątek jest takim światełkiem w tunelu i nadzieją na lepsze jutro. Nadzieją, że mimo braku sensu życia, złością na cały świat będzie jeszcze dobrze i warto dać szansę miłości.
Komentarze
Prześlij komentarz